Lichwa – stan prawny
Z lichwą mamy do czynienia wówczas, gdy jedna ze stron umowy ma obowiązek świadczenia na rzecz drugiej strony odsetek w wysokości rażąco wygórowanej. Zastrzeganie w umowie pożyczki między osobami fizycznymi odsetek w wysokości nadmiernej, nie mającej uzasadnienia ani w wysokości inflacji, ani w zyskach osiąganych w ramach normalnej, rzetelnie prowadzonej działalności gospodarczej, może być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Ocena zgodności takich umów z zasadami współżycia społecznego została pozostawiona sądom dokonującym jej na podstawie znajomości zjawisk ekonomicznych i społecznych wyprowadzonej z doświadczenia życiowego.
Wyrok SN z dnia 27 lipca 2000 r., sygn. akt IV CKN 85/2000
Postanowienie umowy zastrzegające rażąco wygórowane odsetki jest nieważne w takiej części, w jakiej – w okolicznościach sprawy – zasady współżycia społecznego ograniczają zasadę swobody umów
(art. 3531 k.c. w zw. z art. 58 § 2 i 3 k.c.).
Wydaje się, że pod pojęciem lichwy rozumieć należy – za Sądem Najwyższym – zastrzeganie rażąco wygórowanych odsetek przysparzających nadmierne i nieusprawiedliwione zyski jednej ze stron. Postulować należy, aby pojęcie to używane było tylko w odniesieniu do wygórowanych odsetek, mimo że w języku potocznym, a niekiedy nawet prawniczym, jest ono utożsamiane z wyzyskiem. Wskazaną wyżej definicję należałoby rozszerzyć, wskazując, że z lichwą mamy do czynienia wtedy, gdy jedna ze stron zobowiązana jest do świadczenia odsetek w wysokości rażąco wygórowanej, dającej nieusprawiedliwione w świetle całokształtu okoliczności stosunku cywilnoprawnego zyski drugiej ze stron.
Wyrok Sądu Najwyższego z 8.01.2003 r. (II CKN 1097/00)
Stanowisko przeciwników zmian
Przeciwnicy zmian legislacyjnych regulujących zjawisko lichwy (instytucje bankowe, parabankowe typu Provident, firmy windykacyjne),silnie lobbujące w Sejmie i blokujące postęp prac nad zmianą przepisów o lichwie przekonują, że istnieją już w polskim prawie regulacje, które przeciwdziałają lichwiarstwu.
Jak to wygląda w praktyce, zademonstrował nam sąd w Białymstoku (wyrok z XI.2004).
Firma Ekobud była winna kontrahentowi 49 tys. zł. Wierzyciel zażądał nie tylko zwrotu długu, ale także zapłacenia odsetek w wysokości 12,25 proc. dziennie. Z kilkudziesięciu tysięcy złotych zrobiło się ponad milion. Sędzia nie dopatrzyła się w tym żadnego nadużycia i wydała wyrok nakazujący zapłatę tej horrendalnej kwoty.
Rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll określił ten przypadek jako kompromitację sądu.
Jeżeli tak ma wyglądać stosowanie prawa, które podobno zawiera antylichwiarskie zapisy i ochraniać rodziny, to należałoby zrezygnować z zaciągania jakichkolwiek kredytów i pożyczek, a nawet z działalności gospodarczej. Dopóki nie będzie zapisane czarno na białym, że odsetki nie mogą przekraczać określonego pułapu, to ludzie pokrzywdzeni zostawieni zostaną na łaskę losu i sędziów bez wyobraźni.